Hej!
Tak, wiem. Wchodząc w post o takim tytule pomyśleć można, że
ktoś znowu wstawia sobie kolaż ze zdjęciami pokoi, ubrań, stylizacji. Tutaj tak
nie będzie.
Nie chodzi mi o natchnienie do kupienia nowych poszewek na
poduszki, lakieru do paznokci czy spódnicy. Chodzi mi o inspirację do zmian w
życiu, tych większych lub mniejszych.
Zacznijmy od tego skąd możemy brać inspiracje.
Mamy książki, spotkania, blogi lub po prostu otaczający nas świat.
Mamy książki, spotkania, blogi lub po prostu otaczający nas świat.
Omówmy sobie poszczególne grupy. Na pierwszy ogień idą
książki. Uwielbiam tematykę motywacyjną. Jednak bardzo indywidualną, niemal
intymną sprawą jest wybór odpowiedniego autora albo nawet pojedynczej sztuki.
Każdy ma swoje doświadczenia, swoje środowisko, do których z szerokiego
wachlarza w tej tematyce możemy coś dopasować. Polecam przeczytania kilku
biografii, osób z dziedziny, która nas interesuje. Tyle ciekawych faktów,
sytuacji możemy w nich odnaleźć. Wspaniałe źródło inspiracji.
Nagle okazuje się, że taki jak my człowiek dał radę osiągnąć tak niewyobrażalnie dużo. I co? Da się? Oczywiście!
Nagle okazuje się, że taki jak my człowiek dał radę osiągnąć tak niewyobrażalnie dużo. I co? Da się? Oczywiście!
Lecimy teraz do spotkań, których z racji, że coraz bardziej
chcemy uzależniać swoją przyszłość od własnych poczynań a nie na odwrót, mnożą
się jak grzyby po deszczu. Płatne bądź nie, jedyną „przeszkodą” może być to, że
organizowane w dużych miastach. Ale od czego są środki transportu? Mamy już
pierwszą zmianę: nie szukaj wymówek, tylko rusz ten tyłek!
Blogi? Blogosfera jest tak rozbudowana, że na pewno
znajdziesz coś dla siebie. I tak przeglądamy godzinami facebooka, może zmień
kartę w przeglądarce, poszukaj bloga, który będzie pisany w stylu jakim Ci
odpowiada. Widzisz? Internet to wiele możliwości, nie tylko słodkie kotki i
fejs.
Czas na coś co powinno być dla nas najbardziej dostępne.
Nasze otoczenie. Czasem trudniejsze do ogarnięcia niż poprzednie propozycje.
Dlaczego? Bo mamy zamknięte oczy! Nie posądzam, że jeździmy samochodem na
oślep, ani nie przemierzamy w ten sposób chodników. Chodzi mi o mentalne oczy.
Takie, którymi dostrzegamy piękno otoczenia, które może napawać taką energią,
że wszystko staje się możliwe. Ile osób wokół nas wcieliło w życie to co my
dopiero próbujmy zrobić? Z pewnością od groma. To też jest inspiracja, mała
wskazówka, bardzo cenna.
Jak widać bijących źródełek mamy bardzo dużo. Ilość i
łączenie dowolne, aby tylko pomogło. Taka rada jeszcze na koniec- opierajcie
wszystko od poszukiwania piękna w otoczeniu. Wszystko wyda się bardziej
osiągalne.
A jakie są Wasze źródła inspiracji? Może znacie jeszcze
jakieś ciekawe źródło inspiracji, chętnie o nim poczytam.
Do następnego postu!
inspiracji jest sporo na około najważniejsze, żeby z nich korzystać :)
OdpowiedzUsuńu mnie to tez aktualny temat:)
OdpowiedzUsuńMi ostatnio brakowało inspiracji, więc myślę, że chwycę jakąś książkę. Jednak ogromnie się cieszę, że napisałaś coś więcej niż tylko kolaż z "inspiracjami", które zazwyczaj "od razu" motywują do działania....
OdpowiedzUsuńhttp://obudzona-ze-wschodem-slonca.blogspot.com/
Jak widać inspirację są wszędzie trzeba tylko ich szukać :)
OdpowiedzUsuńDla mnie inspiracja to obserwacja :) zapraszam do mnie https://phlosophia.wordpress.com/ komentarz zawsze mile widziany <3
OdpowiedzUsuń