czwartek, 19 maja 2016

7 nawyków pielęgnacyjnych, które poprawiły mają skórę

Heja, hej!

Dzisiaj jak w tytule zajmiemy się siedmioma nawykami, które odmieniły losy mojej cery. Z tłustej cery z licznymi nieprzyjaciółmi i skłonnościami do czerwienienia udało mi się przejść do cery mieszanej, na której pojawia się góra jedna krostka miesięcznie. Jest progres! Zdobywanie wiedzy na temat cery i kosmetyków oraz systematyczność pomagają mi w dążeniu do jeszcze lepszej cery.

Ze skórą ciała też nie było łatwo- nogi uwielbiają podkreślać niedawną depilację całymi zastępami czerwonych kropek a kolana i łokcie lubią naśladować suszone owoce.

Wiele z nawyków, które opiszę stosuje już dobre 3 lata, ale przyczyniły się one do największych pozytywnych zmian. Pozostałe zaczerpnięte zostały z książki o koreańskiej pielęgnacji lub wynikły z metody prób i błędów.
Zacznijmy od początku.....

Cera- nawilżanie, nawilżanie i jeszcze trochę nawilżenia

To był największy przełom w mojej licealnej pielęgnacji. Z racji tłustej cery namiętnie ją smarowałam wszelkimi kremami matującymi. Teraz wiem, ze tworzyłam błędne koło. Cera pozbawiana naturalnej ochrony lipidowej tworzyła jeszcze więcej tłuszczu. Wówczas zatykały się pory i tworzyły krostki.
Gdy postawiłam na proste kremy i maści nawilżające, np. Alantan Dermoline krem lekki i maść z wit.A  na noc cera mentalnie się uspokoiła i teraz tylko przetłuszcza się w strefie T.
Obecnie używam kremów na dzień nie aż tak ekstremalnie nawilżających, np. z The Secret Soap Story lub Farmony.

Złuszczanie przede wszystkim

To jest akurat zwyczaj zainspirowany wspomnianą już książką. Od ponad 2 miesięcy co drugi dzień namiętnie stosuję rękawicę do peelingu ciała i peelingi chemiczne i enzymatyczne do twarzy.
Widzę tyle różnic! Nie mogę uwierzyć, że taka prosta czynność może tyle zmienić:
- jaśniejsza skóra i cera pełna blasku
- lepsze nawilżenie (lepiej wchłaniany jest balsam)
- mniej niedoskonałości
- mniejsze problemy z wrastaniem włosów
- gładka skóra

Balsamowanie

I nie, nie chodzi o zwłoki ;). Wstyd się przyznać, ale jeszcze jakieś 2 lata temu używałam balsamu tylko jak skóra zaczynała swędzieć, przypaliła się na słońcu albo była mocno podrażniona. Potem parę razy próbowałam to włączyć do codziennego rytuału, udawało się na jakiś miesiąc. Stosunkowo niedawno dzięki <olejkowi> dopięłam swego. Teraz nie wyobrażam sobie wyjścia z łazienki po prysznicu nienasmarowana. 
Uwielbiam to uczucie, kiedy po mocnym peelingu nałożę balsam i następnego dnia skóra jest aksamitna <3.

Depilacja po męsku

O tym, że męskie kosmetyki i akcesoria do golenia są świetne dla kobiecych nóg słyszałam baaardzo dawno temu. Jakieś 3 tygodnie temu wyszłam z Rossmanna z męską pianką do golenia i maszynkami.
Już po pierwszym razie widziałam mega dużą różnicę: nogi bez podrażnień i gładziutkie. jednak męska pianka do twarzy ma o wiele więcej składników nawilżających niż ta kobieca do nóg. Udało się też bez krwawień jak ze świniaka- główka maszynki jest bardziej ruchoma i tym samym moje kolana zostały oszczędzone. :)

Maskowanie

Kolejny koreański zwyczaj. Chociaż nie umiem się przyzwyczaić do masek w płachcie to całonocne są moim must have. Cudownym polskim kosmetykiem tego typu jest maska na noc z Perfecta, o której pisałam <tutaj>. Jeśli nie mam czasu albo po prostu ochoty na zwykłą maseczkę na 20 minut zawsze używam tej, minimum 2 razy w tygodniu. Uwielbiam i polecam!

Tonizowanie

...i moja cera przestała czerwienić się po kąpieli. Fakt myję się w gorącej wodzie, inaczej nie potrafię. Jednak to uczucie ukojenia dzięki rozpylonemu tonikowi na twarzy. pH skóry w równowadze, składniki nawilżające i lekki chłodek cudownie współgrają. 
Jednak jedyną formą do jakiej się przekonałam to spray, ale co to za problem? Zawsze można coś przelać. Unikajcie tych z alkoholem, bo to tylko wysusza!
Teraz zastawiam się nad kupieniem hydrolatu. Polecicie jakiś? ;)

Trójetapowe oczyszczanie twarzy

W koreańskiej pielęgnacji nazywa się dwuetapowym. Jednak ja oddzielam jeszcze zmywanie makijażu oczu płynem dwufazowym. 
Nie ma lepszego sposobu na pozbycie się makijażu i zanieczyszczeń z całego dnia! Po wstępnym usunięciu makijażu oczu przechodzę do nałożenia odrobiny olejku (pisałam o nim tutaj i jak widać znalazłam mu kolejne zastosowanie :)) i rozmasowania go. Następnie przykładam do twarzy myjkę nasączoną ciepłą wodą (otwieranie porów) i zbieram olejek. Potem biorę kosmetyk na bazie wody- też już nie raz goszczący na moim blogu- żel do mycia twarzy z La Roche Posay, który spieniam na dłoniach i kolistymi ruchami rozprowadzam po twarzy. Zostaje tylko spłukać. 
Wbrew pozorom takie mycie nie zajmuje więcej czasu, a z pewnością jest dokładniejsze. Pamiętajcie, tłuszcz rozpuszcza tłuszcz!


Uff.....to wszystko! Tym razem trochę dłużej, ale jak obiecałam wracam z przytupem :)

A czy Wy macie jakieś swoje sposoby na polepszenie stanu skóry? :D

Pozdrawiam
Kasia

6 komentarzy:

  1. Ja również używam peelingującej rękawicy ;-) Nawilżam ciało dokładnie po peelingu i także kocham to uczucie ;-) Kiedyś strasznie nie lubiłam się balsamować :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nadal mnóstwo rzeczy robię źle :( Muszę poświęcić opracowaniu nowej pielęgnacji kilka minut i rozpisać nowy plan działania. Najbardziej zaskoczyło mnie u Ciebie przejście na męską pielęgnację przy depilacji :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdzie taką rękawicę można dostać? Kurcze, ja zawsze mam problem z balsamowaniem, zapominam o tym. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rękawicę znajdziesz w Rossmannie przy akcesoriach do kąpieli (gąbki itp.) oraz na aliexpress :)

      Usuń
  4. Muszę wypróbować maść z witaminą A na noc, powinnam też używać toniku jakiegoś.

    OdpowiedzUsuń
  5. ja nie stosuję olejów do oczyszczania cery ale płyn micelarny, żel czy peeling musza być ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Kosmetyczny młyn , Blogger