sobota, 9 lipca 2016

Ziarnista pielęgnacja z Viankiem :)

Hwjo, hej!

Przychodzę do Was w ten jakże deszczowy dzień z recenzją odżywczej maseczki peelingu z mielonym lnem. 
W dzisiejszych czasach wielkich miast z biurowcami i tłumami na ulicach coraz częściej szukamy czegoś naturalnego, żeby chociaż trochę chemii ująć z naszego życia. Powstaje coraz więcej marek, które pod tym względem wychodzą frontem do klienta. Między innymi weszła na rynek z znana już wszystkim marka Sylveco, która niedawno stworzyła gamę produktów Vianek.

Maseczkę otrzymałam w JoyBoxie około miesiąc temu wraz z innymi naturalnymi kosmetykami. 

Powyżej zdjęcie opakowania w całej okazałości. Jak widać design jest lekki: biel, czerń + folkowy wzór w wyraźnych kolorach. Mi bardzo przypadł do gustu.
Zamknięcie na klik nie otwiera się w torbie podróżnej, ale też nie ma problemu z jego otwarciem pod prysznicem przy mokrych dłoniach.

A co z działaniem? Może zacznijmy od szybkiego spojrzenia na skład...

Na pierwszym miejscu mamy glicynę pochodzenia roślinnego, czyli tę lepszą wersję gliceryny :), następnie ekstrakt z nasion lnu, składnik odpowiadający za wytworzenie emulsji, miód pszczeli, olej z pestek moreli i wiele innych naturalnych składników, ale nie o to chodzi, żeby tutaj tłumaczyć każdy składnik oddzielnie. Wszystkie odpowiadają za naturalne nawilżenie i odżywienie skóry.
Dla mnie osobiście bardzo ważne jest również to, że firma szanuje zwierzaki i żaden składnik nie jest na nich testowany!

A jak maseczka sprawdza się u mnie? Rewelacyjnie, ale może to rozwinę...
Ucieszył mnie skład produktu, jednak błam się jak sprawdzi się u mnie na twarzy peeling z posiekanych ziaren. Pierwszym skojarzeniem były ostre krawędzie, a co za tym idzie możliwość bardzo mocnego zdzierania i problem w przypadku cery wrażliwej na ostre zdzierki. Myliłam się, pomimo zawartości ziaren peeling działa delikatnie a wszystkie ekstrakty i składniki działają nawilżając i kojąco na cerę, nawet tak wrażliwą jak moja. Nawet zaraz po wyjściu spod prysznica nie widzę na swojej skórze zaczerwienień!

Tak, wiem, maseczka nie wygląda dość apetycznie, ale taki jej urok. Już na pierwszy rzut oka widać wspominany na opakowaniu mielony len. Czuć go nawet w smaku, wiem bo miałam okazję przypadkowo napchać jej sobie do ust. Dzięki temu mogę Wam potwierdzić- jest w niej dużo lnu :). Konsystencja jest zwarta, jednak najlepiej wstrząsnąć przy użyciu opakowaniem, żeby nie odkładały się płynne składniki. Wydajność też jest bardzo dobra- takie 3 porcyjki starczaj mi na całą twarz i szyję. 

Podsumowując: jest to bardzo fany produkt naturalny i polskiego pochodzenia. Polecam wszystkim!


Już przeglądałam stronę producenta i aż żałuję, że mają tylko jedną maseczkę. Mam nadzieję, że gama produktów będzie się rozszerzać. Szczególnie serię kojącą (z lawendą <3) i energetyzującą (z miętą <3). 

Znacie produkty tej marki? Lubicie je i macie coś d polecenia? 
Piszcie w komentarzach!

Pozdrawiam
Kasia

17 komentarzy:

  1. Rzeczywiście nie wygląda zbyt ładnie. Kusi mnie kilka viankowych kosmetyków, ale na razie muszę poluzować miejsce w szafie - za dużo zapasów mi się nazbierało

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam ten ból, też mam zapasów jak na wojnę :P

      Usuń
  2. Opakowanie ma urocze :) Może się skuszę, bo z chęcią wspieram firmy które nie testują produktów na zwierzętach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To super! Dla mnie testowanie jest bardzo ważne, dobrze, że polskie firmy nie praktykują testów na zwierzętach :)

      Usuń
  3. też ją dostałam w pudełku od Joy Box ale nie próbowałam jeszcze ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo fajny produkt, będę musiała sobie go sprawić :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam produkty Vianka, ten peeling też jest na mojej liście do zakupów :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie się podoba, bo wygląda jak dżem :)
    Mam ją w zapasach, czeka aż skończę zieloną Origins (już tuż, tuż ;)
    Z Vianka mam jeszcze peeling z tej serii - booooorze zielony jak on cudnie pachnie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam ich produktow. Bede musiala to nadrobic

    OdpowiedzUsuń
  8. Kusza mnie te produkty z Vianek/Biolaven/Sylveco. Maja bardzo przystepne sklady i w miare ceny. Ale boje sie reakcji mojej cery! :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. ZOSTAŁAŚ NOMINOWANA DO LBA :)))
    Wejdź na mojego bloga i dowiesz się o co chodzi i co masz zrobić :) Miłego dnia http://daylightnatka.blogspot.com/2016/07/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeszcze nie miałam nic z Vianka :(

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Kosmetyczny młyn , Blogger