Dziewczyny lubią brąz- makijaż z Freedom, Catrice, L'oreal i Rimmel

Hej, hej :)

Pora na kolejny post, tym razem dla równowagi będzie coś z kolorówki, A dokładnie przed Wami kolejny kolorowy makijaż.
Dzisiaj nieco ciemnej niż ostatnio- głównym kolorem będzie tym razem brąz. Jak dla mnie jest to kolor bezkonkurencyjny, codzienny i uwielbiany przez większość kobiet.
Każdy makijaż to okazja to użycia i pokazania Wam ciekawych kosmetyków.

Na pierwszy ogień leci matująca baza pod podkład z Freedom. Jest bardzo wydajna, lekka i utrzymuje makijaż cały dzień pod znakiem matu.

Następnie czas na podkład L'oreal Visible Lift z Drogeria Mistic. Poprzedni podkład z Eveline jednak dla mnie jest za lekki na tę porę roku. Postanowiłam dać szansę Visible. To był strzał w 10! Krycie już mocniejsze, bardzo dobrze dopasowuje się do koloru skóry. Nie tworzy plam, a twarz wygląda bardzo świeżo i promiennie.

Dogadał się z moim ulubieńcem i odkryciem minionego miesiąca- pudrem ryżowym Ekocera. Nic nie zapewnia mi takiego matu jak ten puder. Taki niepozorny- biały i w nierzucającym się w oczy opakowaniu a ma moc!
Standardowo na wszelkie wypryski i zaczerwienienia- 4kolorowa paletka korektorów z Wibo.

A do konturowania- standardowo bronzer z Miss Sporty oraz rozświetlacz z Freedom- daje świetną taflę o ciepłym odcieniu, a co najważniejsze dla początkujących z rozświetlaczami- ciężko z nim przesadzić.

A do brwi niezastąpiony cień z FM Group w odcieniu 'Wenge Wood'. Utrzymuje się cały dzień, nie rozmazuje się. Tylko używać!

Na powieki jako baza pod cienie tak jak poprzednio- korektor rozświetlająco-kryjący z MissSporty Perfect Stay 10h w odcieniu 001 Light.

Przejdźmy teraz do najciekawszej części. Oczy, oczyska :D

Zajmiemy się paletką PRO 12 Secret Rose.
Na całą powiekę poleciał cień nr 1, w załamaniu powieki nr 2, a w sam zewnętrzny kącik oraz na powiekę dolną nr 3
Wszystko to roztarłam z pomocą cienia nr 4 i punkt świetlny pośrodku zrobiłam nr 5.

Kreskę wykonałam zaś polecanym przez wszystkich brązowym eyelinerem z Eveline. Jest dobrze napigmentowany, łatwy w obsłudze. Świetnie zagęszcza linię rzęs. Świetny zakup z rossmannowych promocji!
A na kreskę wodną poszła wspomniana już cielista kredka z Mannhattanu Khol Kajal Eyeliner nude conture 51D.- bardzo przyjemna w użytkowaniu, miękka i trzymająca się bardzo długo! Kącik wewnętrzny jeszcze dodatkowo rozświetliłam cieniem w kredce od firmy Rimmel 002 Bulletproof beige- miękka i  przyjemna w użyciu kredeczka.

Uwieńczeniem oka są podkreślone rzęsy tym razem postanowiłam na nowość od Rimmela- niestety po godzinie zdjęć nie udało mi się uchwycić na zdjęciu efektu. Uwierzcie mi na słowo, że to kolejna świetna maskara Rimmela, którą uwielbiam i namiętnie używam. Rzęsy są pięknie podkręcone i wydłużone :).

A całkowitą wisienką na torcie jest błyszczyk z Catrice- 170 Peach Paradise. Chociaż nie przepadam za błyszczykami, tym razem nie chciałam aby cokolwiek konkurowało z oczami. Ten błyszczyk idealnie spełnił swoje zadanie- połyskiwał, nie zwracał zbytnio na siebie uwagi. Tego od niego oczekiwałam!

Takim sposobem uzyskałam w miarę lekki, codzienny makijaż :).

Jak Wam się podoba? Znacie któryś z użytych kosmetyków?