poniedziałek, 25 stycznia 2016

Włosowa pielęgnacja z Nacomi

Witam, witam :)

Znowu była mała przerwa, ale wszystko tym razem przez pogodę. Post kłębią się w schowku, a zdjęć, które mają ręce i nogi mam jak na lekarstwo, ale obiecuję, że narobię ich na zapas :).

Część z Was, która dość systematycznie zagląda na mojego bloga, wie, że od dawna przymierzam się do systematycznego olejowania włosów. Motywację złapałam przy okazji spotkania blogerek a potem wzmocniłam postanowieniem noworocznym.

Nie przedłużając, do mojej kosmetyczki zawitały 2 produkty, które wspomagają mnie w dążeniu do pięknej czupryny.


Pierwszy z nich to olejek z nasion bawełny od Nacomi, który zakupiłam przy okazji Black Friday na stronie triny.pl.
Pomimo małych rozmiarów, mamy do czynienia z produktem bardzo wydajnym, korzystam z niego niemal 2 miesiące, powiedzmy 3 razy w tygodniu, a zużycie prawie niewidoczne.
Olejek nie ma zapachu, dlatego uwielbiam go stosować rano na końcówki (zabezpieczenie przed mrozem) i nie koliduje z zapachem perfum. Jak to bywa z olejkami, trzeba uważać, żeby nie przesadzić i po godzinie nie mieć wrażenie tłustych, nieumytych włosów.
Już po 2 tygodniach używania zauważyłam efekty, loki nie są obciążone, ale dociążone w taki sposób, że nie mam efektu jakby piorun strzelił w snopek siana. Włosy są sypkie, nie mam problemów z rozczesywaniem, a i same końcówki nie wołają o wizytę u fryzjera.



Kolejny olejek również jest z firmy Nacomi. Tak, wiem, że w przeznaczeniu jest napisane co innego ;).Jestem jednak z tych osób, którym wyszczuplanie potrzebne jak rybie ręcznik, a olejek pachnie bosko poszukałam mu innego zastosowania, bo aż szkoda marnowac taki fajny skład, bez parafiny :).
Tak, więc ląduje 2 razy w tygodniu na moich włosach w celu dłuższego olejowania. Powiem Wam, że na tej partii ciała sprawdza się bardzo dobrze. Również nie mam problemu ze zbytnim obciążeniem.
Stety i niestety ma bardzo intensywny zapach (cudny!), ale już końcówek nim nie zabezpieczam, za dużo zapachów jak na raz- perfumy, olejek, krem do rąk, za dużo jak na jedną osobę. Niemniej jednak nie ujmuje mu to w działaniu czy moim uwielbieniu.


To na razie tyle jeśli chodzi o olejki....myślę że kolekcja się powiększy, bo działanie mają fenomenalne :)


Czy macie swoje ulubione olejki? A może macie jakiś inny sposób na odżywianie włosów?
Podzielcie się w komentarzach!

Pozdrawiam,
Kasia

5 komentarzy:

  1. Czytałam dużo dobrego o oleju z nasion bawełny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. olejek z nasion bawełny chętnie bym spróbowała ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. muszę zastosować ten olejek! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. u mnie na włosach się nei sprawdził ;<

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię zapach mango i chętnie sprawdzę ten olejek :-)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Kosmetyczny młyn , Blogger