Witam ponownie,
Rozszalałam się ostatnio z postami, ale korzystam z tego, że na uczelni nic się nie dzieje, z racji, że to dopiero początek semestru.
Dzisiaj nie o konkretnym kosmetyku, ale o szerszym aspekcie. Mam tutaj na myśli dział manicurowy, który obecnie przeżywa wielki rozkwit- hybrydy.
Za co je uwielbiam?
Przede wszystkim są trwałe- pomaluję i na 2 tygodnie mam spokój! Przyznam, że nie lubię samego malowania paznokci zwykłymi lakierami, bo wiedziałam, że ładnie będzie tylko przez chwilę.
Mam też małego bzika na temat odprysków na czerwonym lakierze. Dla mnie jest to kolor tak elegancki, szlachetny, że nie mogę zdzierżyć wszelkich niedociągnięć jeśli chodzi o ten kolor. Najgorsze jest to, że go uwielbiam.
Z pomocą przyszedł mi długotrwały manicure hybrydowy. Od czasu gdy go stosuję już nie muszę martwić się o odpryski.
Oczywiście jak każdy ma wady. Zdejmowanie lakieru czy potrzeba precyzji (po zastygnięciu pod lampą poprawki tylko jako zdjęcie lakieru z paznokcia) mogą męczyć. Ale czy dla 2 tygodni pięknych paznokci nie jest warto ciutkę się pomęczyć?
Powyżej macie zdjęcie mojej mini kolekcji kolorów. Pośród nich jest tylko jeden Semilac, którego wylicytowałam na Spotkaniu Blogerek, ale ma on niepowtarzalny kolor.
Pozostałe to kolory taniej firmy ArtLak, gdzie za jeden lakier płacimy niecałe 5 zł. Dlaczego akurat je wybrałam a nie Semilac? Mam dobrą bazę i top, które sprawiają, że te lakiery trzymają się 2 tygodnie- mi ten okres czasu w zupełności wystarczy, a dzięki temu mogę sobie pozwolić na więcej kolorów :).
A oto wspomniane wyżej baza i top. Są one z polskiej firmy i także kosztują mniej niż z Semilaca. Dla mnie są idealne: nie kruszą się, mają ponad pół roku i nie zgęstniały. Dzięki nim kolor utrzymuje się długo- niczego więcej mi nie trzeba.
Niedawno do tego zestawu dołączyły ozdoby z Lady's Nails Cosmetics oraz oliwka. Przyznam się,że do tej pory na moich paznokciach gościły samotnie kolory, ewentualnie proste wzorki typu kropki. Jednak jak dostałam ten zestawik musiałam chociaż raz spróbować. Poniżej macie uzyskany efekt, wiem, że są niedociągnięcia, ale to mój pierwszy raz z takimi błyskotkami.
Oliwka oczywiście też poszła w ruch i teraz nie boję się o moje skórki po zdjęciu hybryd.O ile przy samym noszeniu manicure nie mam problemu z przesuszaniem to po zdejmowaniu i acetonie niestety skórki pokazywały się całymi stadami. Teraz mam już problem z głowy.
A jak jest u Was, uległyście hybrydom? A możne wolicie żele lub tradycyjny manicure?
Dajcie znać w komentarzach.
Pozdrawiam
Kasia
Ja mam uczulenie niestety, musiałam odstawić :(
OdpowiedzUsuńJa też musiałam odstawić hybrydy po uczuleniu, chociaż w pracy mam z nimi kontakt na okrągło.
OdpowiedzUsuńja wolę zwykłe lakiery ;-)
OdpowiedzUsuńja akurat za bardzo lubie malowac paznokcie ;)
OdpowiedzUsuńpaznokietki troszkę niedopracowane, ale kolor jest naprawdę świetny :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie miałam z nimi stycznoci :)
OdpowiedzUsuńrilseee.blogspot.com
Śliczne paznokcie. Pierwsze bardzo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńObserwuję
Zapraszam do mnie!
Marzą mi sie hybrydy lecz gra w koszykówce mi przeszkadza:/ teraz to mnie nalrecilas!:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń