sobota, 30 września 2017

Jesienne pomadki- przegląd marek i kolorów

Witam Was!

Nadeszła już astronomiczna jesień-  czuć mocniejsze ochłodzenie, więc z szafy wyszły koce, swetry i inne ocieplacze-umilacze. Herbatka staje się stałym gościem na biurku, a z otchłani kosmetyczki spoglądają na nas ciemniejsze kolory cieni i pomadek. W dzisiejszym poście zajmiemy się tą drugą kategorią. 

Jeżeli chodzi o pomadki, przyznaję się bez bicia, że moja kolekcja jest spora. Lubię pomadki, podoba mi się jak taki mały element potrafi zupełnie zmienić wygląd danego makijażu. To tyle w ramach wyjaśnień ;).
Przechodząc do tematu- bezapelacyjnie ten post podbiją produkty z Golden Rose. Jeżeli czytacie mnie już jakiś czas to wiecie, że uwielbiam wszystkie "nowe" (od Velvet Matte) serie. Dobra cena, jakość i paleta dostępnych kolorów na tyle mnie przekonują, że nie czuję nawet potrzeby kupowania szminek innych firm, nawet na promocjach -50%.

Jednak coś tam udało mi się wygrzebać, nie jest tego wiele, więc od tych szminek zaczniemy.

Pierwsza pomadka to mój nabytek z ubiegłorocznego wyjazdu do Hiszpanii- Flormar nr DC26, w pięknym, złotym opakowaniu, jak mówi nazwa- typowy burgund, na zdjęciu tego nie widać przez to, że ma wykończenie błyszczące, soczyste, mimo, że w sticku wydaje się być matowa. Bardzo lekka, przyjemna, ale musi występować w duecie z konturówką, chociażby bezbarwną, bo trochę ucieka z ust, ale za ten kolor można jej wybaczyć.
Pomadka od Kiko to numer 05 w kolorze głębokiego wina z satynowym wykończeniem. Bardzo dobrze rozprowadza się na ustach- jest tępa w konsystencji w przeciwieństwie do typowych 100%wych matów. Wytrzymuje na ustach około 4-5h.
Metaliczna pomadka od Eveline trafiła tutaj ze względu na sam trend w tym sezonie, właśnie na metaliczne pomadki. Póki co jedyna dostępna stacjonarnie i w przystępnej cenie, jednakże wiele firm już pracuje nad swoimi metalikami. Ta od Eveline bardzo ładnie wygląda na ustach, powiększa jest i ma idealny dzienny odcień.

Od lewej: Flormar- DC26 Festival Burgundy, Kiko- 05, Eveline- Aqua Mettalic 803
Teraz czas na wspomnianą część z Golden Rose. Zacznijmy może od tych serii, których mam do pokazania najmiej. Mowa tu o serii Matte Crayon i Vision Lipstick. W mojej kolekcji mam tylko 3 typowe odcienie jesienne z kredek i jedną o błyszczącym wykończeniu z Vision.
Matte Crayon nr 01, 05, 07 i Vision Lipstick nr 124
Pomadki w kredce są na tyle wygodne, że nie potrzebujemy do nich konturówek- wystarczy tylko dobrze je zaostrzyć i mamy precyzyjny kontur i nasycone wypełnienie ust w jednym. Tym właśnie ta seria przekonała do siebie szminkoholiczki.
Moje odcienie z serii Matte Crayon to 01, 05 i 07. Pierwszy z nich to brąz lekko przełamany kolorem bordowym, bardzo unikatowy kolor dający efekt vamp. Kolejny czyli 05 to nieco łagodniejszy, ale dalej ciekawy kolor, który określiłabym jako głęboki burgund, czyli kwintesencja jesiennych odcieni. 07 to przepiękna, lekko ciepła czerwień, ale nie pomarańczowa, daje rozświetlający efekt na twarzy, ale nie podbija ewentualnych żółtych tonów na zębach.
Jedyny przedstawiciel Vision Lipstick to numer 124 o kremowym wykończeniu i pięknym fuksjowym kolorze obok, którego nie da przejść się obojętnie. Ta seria ma to do siebie, że pigment bardzo dobrze trzyma się ust, jednakże ze względu, że jest to dość intensywny odcień polecam użycie konturówki, żeby pomadka nie wylewała się poza usta :). 
*Przepraszam za literówkę -Vision Lipstick ma numer 124
Przechodzimy powoli do dwóch matowych, kultowych serii. Jako pierwszą omówimy Velvet Matte...czy jest jeszcze jakaś szminkomaniaczka, która nie zna tej serii?

Od lewej: 05, 12, 17, 23, 28, 29
Czy o serii, która wstrząsnęła całą blogosferą kosmetyczną i światem Youtube trzeba dużo pisać? Dobra jakość i świetna cena to najlepsze podsumowanie podsumowanie Velvet Matte. U mnie trzymają się po 6-7h i potrafią nie schodzić z ust nawet po obiedzie. Jeżeli jednak chcecie o nich więcej poczytać zapraszam na moją recenzję tej serii tutaj.
Moje propozycje kolorystyczne to:
05- pomarańczowy z delikatną domieszką różu, dobre dopełnienie do ciepłych makijażu oczu
12- czerwień przybrudzona brązem, ciężki do określenia kolor, ale bardzo twarzowy
17- czerwień z dodatkiem różu, podkreślający biel zębów
23- czysty burgund wybielający zęby
28- mocny fiolet, lekko ekstrawagancki,
29- brąz z czerwienią, u mnie na ustach niemal czarny kolor, bardzo ciekawy i przykuwający wzrok


Na sam koniec hitowa ostatnimi czasy seria Longstay Liquid Lipstick:

Od lewej: 05, 10, 12, 14, 16, 21, 23, 25
Nie będę oryginalna twierdząc, że ta seria oraz Velvet Matte są moimi ulubionymi. Z chęcią przygarnęłabym wszystkie kolory, szczególnie tej serii. Pomadki mają najbardziej trwałą formułę i znajdziemy w tej serii najbardziej unikatowe i ciekawe kolory.
Moje typowo jesienne kolory to:
05- bordowo-fioletowy odcień, hit ubiegłej jesieni
10- trupek, sinawy odcień, ulubieniec RLM, u mnie dobrze wygląda przy bardzo rozświetlającym makijażu
12- różowo- brązowy odcień dający efekt 3D na ustach, dzięki zawartych w nim drobinach, lekko powiększa usta
14- pomarańcz z dodatkiem czerwieni, istna żarówa dająca po oczach, przy tym odcieniu twarz staje się bardziej promienna, ale kolor działa na niekorzyść koloru zębów
16- bardzo ciepły, różowo-beżowy odcień, idealny nudziak dla ciepłych typów urody
21- różowo-fioletowy dzienny odcień, podobny do kultowego koloru 03 z tej samej serii, jednak ten nie ma drobinek i daje tym samym efekt 100% matu
23- mniej trupi niż 10, ze względu na zawartość różu, ale mimo to tez polecam go do rozświetlających makijaży
25- kolor nutelli, tego odcienia też nie widziałam nigdzie indziej


Ufff....to już koniec moich propozycji, myślę, że przy tylu kolorach i wykończeniach każdy znajdzie coś dla siebie :).

A jak jest u Was- zmieniacie kolorystykę makijażu ze względu na porę roku? Macie jakiś swoich ulubieńców w jesiennych kolorach? Piszcie w komentarzach!

Pozdrawiam

5 komentarzy:

  1. A ja ciągle zapominam o pomadkach... ;) I z reguły kończy się na bezbarwnej pielęgnującej xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie pomadki nie dla mnie. Jakoś nie przepadam za takimi.

    OdpowiedzUsuń
  3. fajne jesienne kolorki pomadek, najbardziej podoba mi się pierwsza trójka, z kolei fiolety to nie moja bajka :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja się ze szminkami nie lubię - nawet te polecane i chwalone za trwałość - u mnie znikają w błyskawicznym tempie :D

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Kosmetyczny młyn , Blogger