czwartek, 26 stycznia 2017

Nabyte i zużyte- styczeń 2017

Hej!

Mam nadzieję, że u Was wszystko w porządku. U mnie w najlepsze trwa harmider związany z inżynierką, której bronię za niecały tydzień. Już nie mogę się doczekać aż będzie po wszystkim i będę mogła wrócić do bloga tak na 100% wydajności ;).

Dzisiaj w przerwie od nauki przychodzę do Was z denkiem. Mamy tutaj zarówno pielęgnacje jak i kosmetyki kolorowe.

Zaczynamy!

Na pierwszy ogień idzie kolorówka w postaci 2 maskar- Rimmel Wonder'Full Mascara, o której pisałam tutaj oraz Wibo Queen Size, o której także wspominałam w innym poście. Obydwie bardzo przypadły mi do gustu i żal było mi się z nimi żegnać. Są czarne, wydłużają i pogrubiają rzęsy nie osypując się cały dzień. 
Tusz z Wibo oczywiście jest tańszy i to prawie o połowę, dlatego też kupiłam go ponownie i z pewnością jeszcze nie raz się u mnie pojawi- miło poznawać tak fajne produkty polskiego pochodzenia.
Kosmetyk z Rimmela może kupię jeżeli dorwę go na promocji, np. -49% w Rossmannie, bo niestety z premiery na premierę Rimmel wypuszcza coraz droższe maskary :(.
Wibo Queen Size- kupiłam ponownie
Rimmel Wonder'Full Mascara- może kupię ponownie

Następną i zarazem ostatnią porcją kolorówki w denku stanowią:
Korektor pod oczy z Eveline- kolor najjaśniejszy, niestety napisy mi się starły; uwielbiam ten korektor i w zapasie mam 2 opakowania. Nie mam mocnych sińców pod oczami od korektora wymagam jedynie delikatnego krycia, lekkiej formuły i przede wszystkim rozświetlenia. Ten jak najbardziej spełnia te wymagania posiadając niską cenę. Można go dorwać w Rossmanie na promocjach i wtedy kosztuje chyba z 8zł.
Freedom matująca baza pod makijaż- bardziej uwielbiam tylko zieloną bazę z Lirene, nie zapychałą mnie, przedłużała trwałość makijażu i cera wolniej się przetłuszczała. Jest bardzo wydajna.
Eyeliner brązowy z Eveline- mój ulubiony! Wykończyłam kolejne opakowanie i już wyciągnęłam następne z zapasów. Ma wygodny aplikator w formie pędzelka i bardzo ładny kolor, formuła jest płynna, ale na szczęście nie zasycha szybko w opakowaniu. Polecam, szczególnie na początek przygody z rysowaniem kreski.
Korektor pod oczy z Eveline- kupiłam ponownie
Freedom matująca baza pod makijaż- może kupię ponownie
Eyeliner brązowy z Eveline- kupiłam ponownie

Przechodząc powoli do pielęgnacji zahaczymy jeszcze o pośrednią kategorię- zwykłą, codzienną higienę. Tutaj jedynym przedstawicielem jest żel pod prysznic z Oceanii Romantic Rose z Biedronki. Od tego typu produkty wymagam jedynie tego żeby mył i znośnie pachniał. Ten miał przecudowny zapach róż i konsystencję glutowatego żelu, ciężko to określić, ale nie było problemu z wydobywaniem go z opakowania. Jak dla mnie jest okej i jeżeli tak jak ja wymagacie niewiele od żeli pod prysznic to jak najbardziej polecam, bo cena to ok. 5zł za duże opakowanie wystarczające na 2 miesiące używania.
Kupię ponownie!

Bania Agafii oczyszczająca maseczka dziegciowa- kolejne opakowanie już w użyciu i od wakacji tylko jej używam jeżeli chodzi o maski oczyszczające- nie podrażnia mojej cery, wycisza wypryski, które znajdują się na twarzy i ma o wiele lepszy skład niż drogeryjne maski. Podoba mi się to, że nie jest do jednorazowego użytku i posiada zakrętkę. Dzięki temu używam jej regularnie i nie muszę co chwilę biegać do sklepu.
Sylveco hibiskusowy tonik do twarzy- zacznę od tego, że produkt przelałam do buteleczki z rozpylaczem, bo jest mi wygodniej. W takiej formie stosowania jest bardzo wydajny.  Koi moją cerę nawet po mocniej maseczce peel-off i jest fajnym wstępem do pielęgnacji porannej i wieczornej. 
Bielenda płyn 2fazowy z bawełną- stanowił pierwszy etap demakijażu i spełniał swoją rolę- zmywał eyelinery, tusze do rzęs i cienie do powiek. Jak za cenę ok. 10zł spisywał się całkiem dobrze, starczył na ładnych parę miesięcy codziennego używania.
Bania Agafii oczyszczająca maseczka dziegciowa- kupiłam ponownie
Sylveco hibiskusowy tonik do twarzy- kupię ponownie
Bielenda płyn 2fazowy z bawełną- może kupię ponownie

Biocosmetics kwas hialuronowy 1%- dodaję go latem do kremów i maseczek na noc żeby wspomagać wysuszaną przez słońce cerę. Ma lekką, rzadką konsystencję i bardzo szybko się wchłania nawet stosowany samodzielnie. Po dodawaniu go do kremów zauważyłam, że nie miałam uczucia ściągnięcia zaraz po demakijażu.
Soraya Ideal Beauty lekki krem esencja do cery mieszanej- fajny krem szczególnie jeśli cenimy sobie lekkie konsystencje o szybkim wchłanianiu. Przyznam, ze skusiłam się na niego przez samo słowo "esencja" kojarzące się z koreańską pielęgnacją. Do tego ma przyjemny skład w porównaniu do innych kremów drogeryjnych i jest to nowość polskiej marki. Póki co przerzuciłam się na bardziej naturalne i treściwsze kremy, ale w razie czego wiem co mogę złapać na drogeryjnej półce.
Flos-lek żel na powieki i pod oczy-  mój ulubieniec od wiosny aż do jesieni- lekka konsystencja, ukojenie, nawilżenie i szybkie wchłanianie. Pisałam o tych żelach już na blogu i dalej podtrzymuję swoją opinię!
Biocosmetics kwas hialuronowy 1%- kupię ponownie
Soraya Ideal Beauty lekki krem esencja do cery mieszanej- może kupię ponownie
Flos-lek żel na powieki i pod oczy- kupię ponownie

Stenders jogurt do ciała o zapachu lawendy- ależ ten krem pachniał! Tak, wiem, że pisałam już o nim w innym poście, ale ten zapach jest fenomenalny. Działanie też jest w miarę dobre to jednak cena trochę poraża i spodziewałabym się za nią jednak jeszcze lepszego działania. Niemniej jednak był nawet w porządku. Może kupię ponownie, ale poczekam na jakąś wyprzedaż ;)

The Secret Soap Store krem do rąk o zapachu liczi i kaktusa- kolejny produkt o przerażającej cenie jak za krem do rąk i przy tym strasznie denerwujące opakowanie. Działanie kremu jest całkiem fajne i za ten naturalny skład można zapłacić trochę więcej, ale ciężko się go wyciska z aluminiowej tubki, która wbija się w ręce. Jednak chyba mniejsze wersje mają tubkę plastikową. Fajny, szczególnie dla tych co mają problem z nawilżeniem rąk, bo to robi naprawdę świetnie i jest wydajny.
Może kupię ponownie, jak dorwę go w wygodniejszym opakowaniu ;).

Ufff....przebrnęliśmy przez moje "nabyte i zużyte" kosmetyki. Wyszło całkiem pozytywnie co bardzo mnie cieszy, ale od razu mówię, że zdarzają mi się buble i o nich z pewnością pojawi się post. 
Mam nadzieję, że podobają Wam się tego typu posty oraz, że są dobrej długości ;).

Napiszcie mi czy znacie któryś z wymienionych przez mnie kosmetyków? Czy są dla Was ulubieńcami, bublami czy po prostu są neutralne? Który przygarnęłybyście do swoich kosmetyczek? Podzielcie się tym w komentarzach! 

Pozdrawiam,
Sonrisa ;)

6 komentarzy:

  1. Uwielbiam tonik hibiskusowy z Sylveco oraz ten eyeliner z Eveline ☺

    OdpowiedzUsuń
  2. Sporo zużyć:) używałam kiedyś ten korektor z Eveline:) pozdrawiam i obserwuję:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kilka z tych kosmetyków gości i w moich zasobach :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kusi mnie ten tonik hibiskusowy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. cały czas za mną chodzi hbiskusik :)

    OdpowiedzUsuń
  6. oj ja sobie kiedyś po wypłacie capnę to hibiskusowe cudo oj capnę:D i z łap już go nie wypuszczę :D obserwuję i zapraszam do siebie;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Kosmetyczny młyn , Blogger